W Buenos Aires zmarł Daniel Divinsky, redaktor „Mafaldy” i ikona kultury Ameryki Łacińskiej.

Znany redaktor i prawnik Daniel Divinsky zmarł w piątek w Buenos Aires w wieku 83 lat w wyniku powikłań choroby nerek, na którą cierpiał od dzieciństwa.
Założyciel Ediciones de la Flor i kluczowa postać w popularyzacji komiksu „Mafalda” oraz innych argentyńskich autorów, Divinsky pozostawił niezatarte dziedzictwo w kulturze Argentyny i Ameryki Łacińskiej.

Mafalda, Nicolás Uribe Zdjęcie: Nicolás Uribe
Divinsky założył Ediciones de la Flor w 1967 roku wraz ze swoją ówczesną partnerką Ana Maríą „Kuki” Miler i uczynił z tej wytwórni punkt odniesienia dla niezależnych wydawnictw w kraju. Był odpowiedzialny za publikacje takich autorów, jak Rodolfo Walsh, Roberto Fontanarrosa, Griselda Gambaro, Umberto Eco, Maitena, Liniers, Rep, Caloi i Martín Caparrós i wielu innych.
Jej związek z Joaquinem Salvadorem Lavado, lepiej znanym jako Quino, stanowił punkt zwrotny. Ich relacja, początkowo osobista, a następnie zawodowa, stała się jedną z najbardziej kultowych par redaktorsko-autorskich XX wieku.

Daniel Divinsky (po lewej), bliski przyjaciel i redaktor Quino. Zdjęcie: @mafaldadigital. Instagram
W 1970 roku wydawnictwo Ediciones de la Flor opublikowało pierwszą kompilację „Mafaldy”, która już wcześniej rozpoczęła krótką działalność wydawniczą. Pod ich kierownictwem ukochany komiks stał się międzynarodowym fenomenem, przetłumaczonym na dziesiątki języków i symbolem kultury River Plate.
„Dla nas historia sprawi, że nasze nazwiska pozostaną nierozerwalnie związane” – napisał niedawno Ediciones de la Flor, dowiedziawszy się, że prawa do twórczości Quino zostaną w całości przeniesione na Penguin Random House. Międzynarodowy wydawca zapowiedział już pełne wznowienie „Mafaldy”, zamykając tym samym 55-letni, nieprzerwany cykl z założonym przez niego wydawnictwem.
W wywiadzie dla EFE z 2004 r. Divinsky wspominał, jak poznał Quino, gdy na początku lat 60. przyszedł do jego kancelarii prawnej, aby pozwać swoje pierwsze wydawnictwo, „które mu nie płaciło”.

Quino, twórca Mafaldy. Zdjęcie: Alejandro Pagni. AFP
Z wykształcenia prawnik na Uniwersytecie w Buenos Aires – który ukończył z wyróżnieniem w wieku 20 lat – Divinsky łączył karierę prawniczą z działalnością wydawniczą. W młodości, zmagając się z tą samą chorobą nerek, która nękała go przez całe życie, rozwinął intensywną aktywność intelektualną. Współpracował nawet z redaktorem Jorge Álvarezem przy tłumaczeniach i korektach, gdzie poznał bardziej rzemieślnicze aspekty branży wydawniczej.
„W ogóle nie lubiłem prawa, więc zacząłem studia podyplomowe z socjologii. Studiowałem je, gdy doszło do zamachu stanu. Zostałem bez przyszłości. Zamiast popadać w depresję, z partnerem wpadliśmy na pomysł otwarcia księgarni. Zapytaliśmy rodziców, ile pieniędzy mogliby nam pożyczyć: sto pięćdziesiąt dolarów na osobę. Ale nie było mowy, żebyśmy cokolwiek wynajęli za taką kwotę” – powiedział Divinsky w wywiadzie, do którego dotarł Clarín.

Daniel Divinsky był z zawodu redaktorem i prawnikiem. Zdjęcie: @martin_caparros. X
Podczas ostatniej dyktatury cywilno-wojskowej, w 1976 roku, został aresztowany i zesłany do Wenezueli, gdzie kontynuował działalność wydawniczą. Powrócił do Argentyny po przywróceniu demokracji w 1983 roku.
Jego pasja do książek i zaangażowanie we wspieranie nowych projektów wydawniczych sprawiły, że stał się uwielbianą postacią w świecie kultury. „Daniel był wielkim zwolennikiem nowych wydawnictw i niezależnego rynku wydawniczego w ogóle. Zawsze był na bieżąco ze wszystkim” – powiedziała Constanza Brunet, dyrektor redakcyjny „Marei”, w wywiadzie dla argentyńskiego portalu Clarín .
Martín Caparrós również pożegnał go serdecznie na swoim koncie w X: „Nazywałem go „Pułkownikiem” ponad 40 lat temu i śmialiśmy się. Zaprosił mnie po raz pierwszy do radia i opublikował moją drugą powieść. Dziękuję, Pułkowniku”.
Wraz z jego odejściem argentyńska kultura traci jednego ze swoich najwybitniejszych redaktorów. Ale jego dziedzictwo – podobnie jak Mafaldy, Walsha, Fontanarrozy i wielu innych – będzie trwać, przekazując się kolejnym pokoleniom.
Więcej wiadomości z EL TIEMPO 
Premiera kinowa. Zdjęcie:
eltiempo